Tajlandia i Singapur

Tajlandia i Singapur

Nasz ulubiony kierunek!

Nie jest tajemnicą, że Tajlandia to jeden z naszych ulubionych kierunków I znamy ją doskonale, ale pozostało nam do odwiedzenia jeszcze parę wysp i w Maju 2022r. Nadarzyła się okazja, aby nadrobić zaległości. 

To był już nasz  8x w Tajlandii więc nasza organizacja i planowanie jest już niemal instynktowne, a wręcz sprawia nam dużą przyjemność więc poszło bardzo sprawnie. I tak wyznaczyliśmy sobie za cel ostatnie na naszej liście 3 wyspy do odwiedzenia. Na nasze ogromne szczęście lądowaliśmy 02.05 a od 01.05 Tajlandia zniosła rygorystyczne warunki wjazdowe w związku z Covidem więc uniknęliśmy loteryjnych testów I ewentualnej kwarantanny w hotelu!


Na pierwszy cel poszła wyspa KOH LIPE, co Ciekawe uważana za jedną z najpiękniejszych wysp w tej części świata! Nam jednak na nią zawsze było nie podrodze, gdyż leży na samym południu, przy bramie Malezji, a do tego jest sporo wysunięta w głąb morza przez co cała podróż wymaga organizacji kilku dni.

Aby się na nią dostać najszybciej z Bangkoku trzeba brać pod uwagę lot do Hat Yai bus do Portu oraz łódź motorową na wyspę. Wyprawa I tak zajmuje cały dzień pod warunkiem, że lot odbywa się wcześnie rano. Nam się udało I możemy stwierdzić, że faktycznie warto poświęcić jej nieco trudu aby zobaczyć te widoki oraz niepowtarzalny błękit wody. Fantastyczny klimat bacpakerski wewnątrz wyspy, wiele urokliwych restauracji, doskonałe jedzenie I kilka pięknych plaż. Wyspa jest dość mała więc nam 3 dni w zupełności wystarczyły.


Następnie wróciliśmy do Bangkoku , aby skierować się na przeciwległy kraniec Tajlandii przy granicy z Kambodżą. Całość zajęła nam kolejne 2 dni.


2. Koh MAK, Malutka wyspa, ale nizwykle urokliwa. Słynie z plantacji drzew kauczukowych I na każdym kroku można je tam spotkać, z których pozyskiwana jest do zbiorniczków naturalna guma kauczukowa. Wypożyczony skuter pozwolił nam dotrzeć w każdy zakątek wyspy I musimy przyznać, że ma kilka naprawdę przepięknych plaż ! Dodatkowo mieliśmy okazję nocować w niesamowitym resorcie z basenem w dżungli więc ta wyspa siłą rzeczy jest wysoko w naszym rankingu najpiękniejszych w Tajlandii. Na koniec przeżyliśmy ciekawą przygodę chcąc wydostać się z wyspy… jak się okazało po pandemi 90% łodzi nie obsługiwało jeszcze turystów, których była dopiero garstka więc wszystko wskazywało na to, że utkniemy na kilka doatkowych dni na Koh Mak.  Na szczęscie właściciel naszego resortu okazał się grubą rybą I załatwił z kapitanem statku, który wywoził złom, oraz plastik z wyspy aby nas zabrał.  Dodatkową atrakcją w trakcie rejsu okazał się mały sztorm z ulewnym deszczem, a że statek był prowizoryczny I nie miał pokładu to przemokliśmy do suchej nitki... Wrażeń nie brakowało, ale my takie przygody lubimy i było warto! 


Następnie skierowaliśmy się na sąsiednią wyspę...


3. Koh Kood ta wyspa działała na naszą wyobraźnie odkąd przybywamy do Tajlandii… ale podobnie jak z Koh Lipe jest ostatnią wyspą przy granicy (tym razem z Kambodżą) I nigdy nie było nam po drodze. W tej wyprawie nie odpuściliśmy I wiecie co ? - Raj na ziemi ! tak możemy najszybciej ją podsumować. Wyspa oferuje wszystko co dla nas ma największe znaczenie. To taka Tajlandia z przed 20-30lat. Niesamowite jest to, że lokalna społeczność jakby żyła poza tym całym gwałtownym rozwojem Tajlandii I dzięki temu na tej wyspie można na prawdę poczuć się jak w Raju bez tłumu turystów. Jedne z najpiękniejszych plaż jakie widzieliśmy z palmami niemal dotykającymi wody! cudowne zatoki I zachody słońca.. tych miejsc na Koh kood jest naprawdę mnóstwo. Do tego możliwość zwiedzania wyspy na skuterze to dla nas kolejny, duży atut. Co ciekawe jest sporo bardzo klimatycznych resortów I właśnie w jednym z nich spędziliśmy kilka nocy. Wspaniale było zobaczyć autentyczne wioski rybackie , które w takiej naturalnej postaci są już rzadkością w Tajlandii, a jakby tego było mało to w tych wioskach jedliśmy fantastyczne I świeżo wyławiane owoce morza oraz ryby. Wyspa z całą pewnością według nas jedna z najpiękniejszych na jakich byliśmy! (nie tylko w Tajlandii)


Po kilku cudownie spędzonych dniach na Koh Kood nasz czas w Tajlandii powoli się kurczył, ale postanowiliśmy jeszcze dwa dni poświęcić na kolejną wyspę..


4. Koh Chang po tajsku znaczy Wyspa Słoni.. Jako, że ta wyspa leżała nam po drodze to postanowiliśmy ją odwiedzić I zobaczyć jak się zmianiła (byliśmy w 2015r. 2017r. 2019r. 2022r.).

Teren górzysty, gęsta dżungla z wodospadami oraz małpami buszującymi na drzewach, a także możliwość podglądania słoni przyciąga coraz większe liczby turystów. Wyspa z roku na rok bardzo się rozwija I niektórych miejsc niemal nie poznaliśmy. Skuterem objechaliśmy ponownie plaże, które przywołały wspomnienia z przed lat. Jest wiele backpackerskich I wyluzowanych clubów, w których mieszanka narodowości z całego świata spędza wieczory przy drinkach. 

Już niebawem zawitamy do Tajlandii ponownie, kto wie, może tym razem na nieco dłużej ….?



Wracając zaplanowaliśmy 2 dni w jednym z najpiękniejszych miast, a zarazem Państw świata!  Już na wstępie zachwyciło nas lotnisko, które co ciekawe jest jedną z pierwszych atrakcji ! Zachwyciło nas połączenie nowoczesności z naturą, którą wkomponowano w każdy element tego lotniska. Pierwsze kroki skierowaliśmy na Chinatown oraz dzielnice Hinduską ,,LittleIndia’’ gdzie jak zwykle w takich dzielnicach można najlepiej zjeść. Następnie podziwialismy wizytówkę Singapuru jaką jest hotel Marina Bay Sands. Robi duże wrażenie I warto pospacerować po okolicy , gdzie znajduje się kolejny symbol miasta czyli MERLION.  Singapur jak większość tego typu miast warto zwiedzać nocą… W tym przypadku spektakularny okazał się  GARDENS BY THE BAY. Nowoczesne ogrody podświetlane wyglądem przypominają krainę niczym z Avatara. Spacerowaliśmy alejkami do późnych godzin wieczornych. Na Singapur poświęciliśmy dwa dni, celowo zostawiając kilka atrakcji na kolejne odwiedziny...