Kwintesencja raju… na ponad 7000 wysapach!
Odwiedziliśmy Manilę (stolica) Wyspę Bohol oraz przylegającą Panglao. Bohol nazywany jest Filipinami w pigułce, gdyż jest tam wszystkiego po trochu.. Musimy się z tym zgodzić! Było co robić przez przez wiele dni oczywiście dzięki wypożyczonemu przez nas skuterowi pokonaliśmy ponad 500 km eksplorując każdy zakątek I docierając do najdzikszych terenów. Niesamowite bogactwo życia podwodnego, piękne rafy koralowe zapadły nam mocno w pamięci. Warte zobaczenia były także czekoladowe wzgórza, fantastyczne wodospady w dżungli oraz sanktuarium Tarsierów czyli najmniejszych małpek świata wyglądających niczym UFO ! Przeżyliśmy wiele ciekawych wieczorów z lokalsami i musimy stwierdzić, że mimo mocno odczuwalnej biedy Ci ludzie potrafią się cieszyć życiem ! Island hoping po okolicznych wysepkach był jednym z najlepszych jakie przeżyliśmy więc do Filipin na pewno jeszcze wrócimy, bo jest to jeden z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących krajów w jakich byliśmy !